A1 Man Alone (Can't Stop The Fadin') 11:07
A2 I Imagine You 5:36
A3 A Man Needs A Maid 4:42
A4 Lady With The Braid 6:59
B1 You'll Have To Scream Louder 5:14
B2 Tue-Moi 3:33
B3 The Bough Bends 9:36
+ DIGITAL DOWNLOAD
Przed zakończeniem trasy koncertowej na początku 2020 roku wokalista Stuart Staples już przygotowywał nasiona dla innego rodzaju albumu Tindersticks. Jeśli „No Treasure but Hope'' z 2019 roku ukazywał tych twórców intymnych, ekspansywnych nastrojowych piosenek, którzy na nowo odkryli siebie jako całość, kontynuacja rekonfiguruje to, aby wszystko, co znane z Tindersticks, znów brzmiało świeżo. „Distractions” to album subtelnych zmian i połączeń niespokojnego i intuicyjnego zespołu: bogaty fakturowo i pod względem atmosfery, żyje między otwartymi przestrzeniami i filigranowymi detalami, zawsze znajdując nowe sposoby łączenia się z piosenką.
Jeśli jest to album, który opiera się łatwemu podsumowaniu, przynajmniej jedno jest jasne: chociaż nie oparł się lockdownowi, „Distractions” nie jest „albumem zamkniętym”. Jak mówi Staples: Myślę, że to zamknięcie było okazją do czegoś, co już się działo. To z pewnością jest częścią albumu, ale nie jest to reakcja.
Mówiąc bardziej trafnie, album zawiera element reakcji na swojego poprzednika. Intencją Staplesa było przeniesienie uwagi z jego studyjnego brzmienia na członków zespołu, którzy szukali nowych sposobów podejścia do znanych struktur utworów z poziomu znanej dynamiki zespołu. W przypadku „Distractions” dynamika uległa zmianie. To było przeciwieństwo „No Treasure but Hope” w tym sensie, że każdy w zespole wykorzystywał swoją muzykalność w inny sposób - mówi Staples. Skończyliśmy w innym kształcie.
Ten „otwarty, swobodnie płynący” kształt jest natychmiast widoczny w otwierającej album i przy okazji najdłuższej piosence Tindersticks „Man alone (can’t stop the fadin’)”, która hipnotyzuje pulsacyjną grą basu z unoszącym się nad nim mantrycznym wokalem Staplesa, pozostawiając konwencjonalną strukturę piosenki, aby stworzyć własną przestrzeń.
Jej zaprzeczeniem jest utwór „I Imagine You”, nieruchoma, widmowa inwokacja, częściowo inspirowana twórczością Davida Coultera, ale sterowana własną melodią. Jak ujął to Staples: Myślę, że to piosenka zza kanapy, znikająca tam, tracąca poczucie łączności ze światem.
Jeśli delikatna oprawa pomaga wybrzmieć uczuciom zawartym w piosence, to samo dotyczy miękkiego, soulowego coveru "A Man Needs a Maid" Neila Younga. Opisany przez Staplesa jako „niedokończona sprawa” zespołu - Tindersticks krążył wokół niego przez około 10 lat - klasyczny utwór Younga z 1972 roku oddycha na nowo w połączeniu z oszczędną aranżacją Tindersticks i harmoniami Giny Foster. Inną piosenką, z którą zespół flirtował od jakiegoś czasu, jest „The Lady with the Braid” Dory Previn, którą Staples odkrył w szkole średniej za sprawą rekomendacji nauczyciela angielskiego zainteresowanego miłością Staplesa do Joy Division.
Wskazówka ta okazała się trafna, gdyż subtelny wokal Staplesa współgra z rozbudowaną aranżacją, przejmując na własność cichą desperację tej piosenki.
Również sięgająca dekadę wstecz przeróbka Television Personalities “You’ll Have to Scream Louder” łączy miłość Staples do albumu The Painted Word z 1984 roku, ze wspólczesnymi źródłami gniewu. Zastanawiając się nad nierównościami politycznymi (rasowymi, ze względu na płeć i nie tylko) lat 80., Staples zauważył, że powracają stare frustracje. Mój gniew polegał na myśleniu: czy te rzeczy naprawdę mogą się powtórzyć? Myślałeś, że nastąpił postęp... Czułem się tak, jakbyśmy byli z powrotem w tym samym miejscu.
Inny rodzaj bólu nawiedza trzeci oryginalny utwór na albumie - „Tue-Moi”, będący refleksją na temat okrucieństwa terrorystów w Bataclan w 2015 roku. Fortepian Dana McKinny inspirowany Rachmaninoffem stanowi delikatne tło dla lamentu piosenki, śpiewanej - jak podkreśla Staples - po francusku. Ten cały czas mocno mnie poruszył - wyjaśnia. Sama znajomość zapachu tego miejsca i tego, jakie to uczucie być na scenie, sprawiła, że poczułem się bardzo blisko.
Finalnie, inne połączenie leży u podstaw długiego „The Bough Bends”, które zatacza krąg na albumie. Piosenkę otwiera dźwięk ptasiego śpiewu i podróżuje daleko: od cichej początkowej zadumy po napiętą gitarową wstawkę łącząc wątki albumu instynktowną delikatnością.
Staples, zamiast gitarzysty zespołu Neila Frasera, zaprezentował solo, odzwierciedlając zmiany w rolach zespołu.
Rezultatem jest minimalistyczny album, w którym każdy szczegół zajmuje swoje miejsce. Te szczegóły pojawiały się od stycznia do czerwca 2020 roku, zanim zespół ponownie zebrał się w studiu Staplesa, aby je zbadać i rozwinąć. Ukończony we wrześniu „Distractions” jest zarówno odważnym posunięciem dla zespołu, jak i albumem, który podtrzymuje trwające przez całą karierę zaangażowanie we wlasną eksplorację - przynosi brzmienie zespołu, który zawsze jest gotowy, by się zmienić.
Jeśli symfoniczne ruminacje trzech albumów Tindersticks z lat 1993-97 uczyniły z nich przeciwnych trendom odkrywców mrocznej głębi, Simple Pleasure (1999) i Can Our Love… (2001) dowiodły, że są równie biegli w odkrywaniu kontrastujących faktur w ściślejszych kontekstach. Po błyszczącym Waiting for the Moon z 2003 roku i emocjonującym wykonaniu na żywo drugiego albumu w 2006 roku, zespół pożegnał się z trzema starymi kolegami, pozostawiając trio składające się z Staplesa, Frasera i klawiszowca/multiinstrumentalisty Davida Boultera, aby zacząć od nowa. McKinna (multiinstrumentalista) i Thomas Belhom (perkusja) dołączyli do zespołu przy The Hungry Saw (2008), zanim Earl Harvin przejął perkusję na Falling Down a Mountain (2010) i The Something Rain (2012).
Wraz z ustabilizowaniem się składu nadszedł płodny czas dla Tindersticks. Pomiędzy kompozycjami upamiętniającymi pierwszą wojnę światową (Ypres, 2014) i mikroskopijnymi filmami F. Percy'ego Smitha (Minute Bodies , 2017), The Waiting Room z 2016 roku pękał od globalnych dźwięków. Staples wydał także solowy album (Arrhythmia, 2018) i ścieżkę dźwiękową do filmu science-fiction Claire Denis High Life, wzmacniając wieloletnie więzi zespołu z reżyserką.
Kiedy Staples powrócił do Tindersticks przy okazji "No Treasure but Hope", przyniósł ze sobą "głębokie poczucie odpowiedzialności" zarówno za zespół, jak i filozofię stojącą za ich odrodzeniem w połowie 2000 roku: wolną od nostalgii determinację, by wciąż patrzeć w przyszłość. To dążenie pozostaje nienaruszone na "Distractions", który przynosi brzmienie zespołu, który zawsze jest gotowy na to, by się rozwijać.